Wydawało mi się, że zespół zorganizowany i pomocny...do dziś, kiedy potrzebowałam nagłej pomocy dla mojego 18-letniego psiaka, który straszliwie cierpiał po jakimś ataku sztywnienia (wyglądało jak by umierał) Pobiegłam do Safari, którą mam najbliżej domu aby ratować mojego psa. I co mnie spotyka, otóż chyba nie wpisałam się w target pomocy (pies stary, nie rokuje-znaczy się kiepsko dochodowy klient) Prosiłam p.doktor osobiście ze łzami w oczach o pomoc , bo to sytuacja nagła, pies cierpi, ale odmówiła przyjęcia i ratowania czworonoga.\r\nTo skandaliczne, żeby lekarz, odmawiał pomocy w nagłych przypadkach, gdzie etyka, gdzie empatia, gdzie serce?!\r\nJak można pozwolić na taką postawę? Jestem zszokowana i nikomu nie polecam. Ostrzegam nawet, że każdy może znaleźć się w sytuacji zagrożenia i wtedy nie ma co liczyć na wsparcie, a jak czytam wcześniejsze komentarze, nie jestem odosobniona.\r\nStraszne!!!